[PL] Monster Hunter World: Iceborne - Moje Odczucia

(English Version Available Here! - [ENG] Monster Hunter World: Iceborne - My Experience)
(To jest moje doświadczenie z jedynie rozszerzeniem Iceborne a nie podstawowym Monster Hunter World)


Monster Hunter World jest kolejną częścią w długiej już serii Monster Hunter, ale jest to pierwsza część, która z takim impetem uderzyła w zachodni świat (z tego co słyszałem World w porównaniu do poprzednich części jest w wielu aspektach łatwiejszy i bardziej przystępny. Mówię 'z tego co słyszałem', ponieważ osobiście nie miałem okazji zagrać w żadną poprzednią odsłonę). Został wypuszczony w 2018 i przyznaję – na początku strasznie dziwnie mi się grało, aczkolwiek dzisiaj jest to jedna z moich ulubionych gier, do których regularnie wracam.

Monster Hunter World: Iceborne (do którego będę się odnosił jako MHW:I albo Iceborne dla ułatwienia) został wypuszczony rok później – w 2019. Jest to DLC, ale nie typowe 'Zapłać 40zł za 2-3 godziny kontentu'. Iceborne jest tak samo duże, a zaryzykowałbym nawet stwierdzenie, że nawet większe niż podstawowa gra – ma swoją własną, długą fabułę, ciekawe dodatki i usprawnienia oraz taką ilość kontentu, że można grać przez dosłownie setki godzin i wciąż odkrywać coś nowego!
Osobiście zakupiłem Iceborne nie tak dawno i... Czy opłacało się? Krótka odpowiedź – Tak. Długa odpowiedź – pozwólcie, że powiem wam czemu!

(Ciri z kolaboracji MHW x Wiedźmin 3, jest to jedna z naprawdę wielu kolaboracji, które ta gra miała przez te parę lat)

Na sam początek, zacznijmy od czegoś co już jest w samym tytule gry – potwory! W podstawowej grze znajdowało się około 35 potworów, jak myślicie – ile potworów zostało dodanych w Iceborne? 10? 15? Ponad 30. (Dobra, dobra – 14 z nich jest zupełnie nowych, 12 to podgatunki istniejących już potworów z podstawowej gry ORAZ 5 z nich to podgatunki nowych potworów więc... Na upartego, jeśli chcemy tylko liczyć zupełnie nowe potwory – jest ich 14). 1 października do MHW:I ma wejść ostatni duży patch, wprowadzający kolejnego potwora – legendarnego czarnego smoka zwanego Fatalis.
To ponad 60 różnych potworów z tak samo różnymi zestawami ruchów – i nawet nie mówię tu o arcyzahartowanych wersjach niektórych z nich (o wiele trudniejszych, twardszych i silniejszych niż ich zwyczajni bracia).

Każdy potwór ma dwa stany – 'spokojny' i 'szał'. Na chwilę obecną – nie zajmujcie sobie nimi głowy, ale... W Iceborne, potwory wprowadzone w szał są o wiele bardziej dzikie i wściekłe w porównaniu do podstawowej gry. Moim pierwszym prawdziwym wyzwaniem był Tigrex, gdy ten wpadał w szał – byłem o wiele mniej skory do ataku i starałem się jak najlepiej unikać jego ciągłego natarcia (Co prawda, mam tendencję do bycia zbyt agresywnym i chciwym w tego typu grach więc jestem świadomy, że ogromna ilość porażek mogła nie mieć miejsca, gdybym od początku zajął się tym na spokojnie).
A, no i potwory z podstawowej gry w Iceborne (albo raczej w Randze Mistrzowskiej – nowym poziomie, który umożliwia nam walkę z potworami z Iceborne) otrzymały nowe ataki aby nas zaskoczyć, nie raz się zdarzyło, że myślałem 'O, tego potwora znam na wylot, to będzie proste' – tylko po to, żeby owy wyskoczył z nowym atakiem, którego się nie spodziewałem!

(Velkhan, flagowy potwór Iceborne'a)

Mamy również nowe narzędzie w naszych dłoniach – Pazur Chwytny. Możemy przyciągnąć się do potwora i zaatakować jego daną część ciała aby ją zmiękczyć, przez co w efekcie owa część ciała będzie przez jakiś czas otrzymywać większe obrażenia. Oczywiście, jeśli spróbujemy to zrobić podczas ataku potwora to ten po prostu nas zrzuci i zada nam obrażenia. Ale, ale! Jeśli mamy amunicję do procy, możemy przyciągnąć się do głowy potwora i wystrzelić całą amunicję jednocześnie przez co poślemy potwora w danym kierunku – jeśli ten trafi w ścianę przez to, otrzyma obrażenia i się przewróci.
Trzeba pamiętać o jednym jeśli chodzi o owe posyłanie potworów w ścianę – nie mogą być w szale. Bo wtedy nawet ich nie ruszymy.

Razem z Pazurem Chwytnym, wszystkie już istniejące bronie otrzymują nowe, całkiem ładne ataki. Jednymi z najbardziej charakterystycznych są prawdopodobnie Duchowe Cięcie Iai gdy używamy Długiego Miecza albo fachowo nazwany Kołowrotek gdy gramy Młotem i przyciągamy się Pazurem Chwytnym – ponad połowy broni w grze praktycznie nie używałem, ale mogę z pewnością powiedzieć, że wszystkie z nich mają przynajmniej 1 nowy ruch w zanadrzu!

(Żmijowy Tobi-Kadachi, jeden z wielu podgatunków istniejących już potworów w Iceborne)


Otrzymaliśmy również dwa zupełnie nowe regiony. Szronisty Brzeg oraz Ziemie Przewodnie. Pierwszy z nich to nasz główny plac zabaw jeśli chodzi o fabułę Iceborne oraz pierwsze spotkania z nowymi potworami (przynajmniej dużą częścią z nich, równie sporą spotykamy w innych regionach). Jest to lodowa tundra, gdzie musimy wypić coś gorącego albo nasza wytrzymałość zacznie znikać w boleśnie szybkim tempie. Jest ona również domem dla nowego Plemienia Grimalkinów (więcej o tym za chwilę). Może się ona wydawać nieco nieintuicyjna z początku – jak każdy nowy region – ale w połowie nie jest tak nieintuicyjna jak...

Drugi z nich – Ziemie Przewodnie! Odblokowują się ona gdy ukończymy główny wątek fabularny Iceborne (A, no i warto wspomnieć, że nie możemy uzyskać dostępu do fabuły Iceborne jeśli nie skończyliśmy głównej fabuły z podstawowej gry – oczywiście, możemy używać Pazura Chwytnego i nowych ruchów broni, ale fabuła, regiony i nowe potwory są przed nami zamknięte). Nie powiem wam za dużo o Ziemiach Przewodnich, żeby nie psuć niespodzianki, ale... Jest to naprawdę dziwnie skonstruowany region i jest o wiele dziwniejszy niż większość rzeczy w grze. No i to (wraz z paroma innymi aspektami) oferuje ogromną ilość end-game'owego kontentu.

(To mi daje mocne vibe'y Demon's Souls - a, no i - znajdźcie główną postać)

Odnośnie tego Plemienia Grimalkinów. Powiem tak, podczas mojego pierwszego playthrough naprawdę olałem użyteczność i profity pochodzące z poszczególnych Plemion (moje pierwsze playthrough było na PC, natomiast drugie na PS4), ale na drugim starałem się zaprzyjaźnić ze wszystkimi i... Udało mi się, dość powiedzieć, że owe Plemiona nie raz nie dwa uratowały moją skórę albo ułatwiły polowanie w jakimś stopniu. Plemie Boaboa jest agresywne, ale jeśli uda nam się zaprzyjaźnić i akurat jesteśmy na polowaniu z jednym z członków Boaboa – nie zaatakują nas, chyba, że sami zaczniemy.

Swoją drogą – chcieliście kiedyś jechać na Jagrasie? Cóż – z Icebornem możecie! Możecie nawet ustawić znacznik na mapie a wasz Uber Nowego Świata was tam zabierze, w drodze możecie naostrzyć broń, odnowić zdrowie, przygotować się do walki – no i jest to całkiem miłe, że nie trzeba własnoręcznie latać z jednego końca mapy na drugi jak w podstawowej grze!

(Dlaczego wyposażenie dla koleżkota musi wyglądać tak dobrze)

W podstawowej grze, dość ciężko było uzbierać naprawdę dużą ilość mikstur, bomb usypiających i wielu, wielu innych rzeczy jeśli ciągle padaliśmy walcząc z pewnym potworem. Iceborne wprowadza Machinę Parową – mówiąc w skrócie – jest to minigierka, gdzie możemy farmić absurdalną ilość przedmiotów, mikstur, kul pancerza, bomb usypiających – i wiele wiele więcej! Myślałem, że to dość oczywiste, ale otrzymujemy nową bazę – Selianę – która, w mojej opinii, jest o wiele lepiej zrobiona i o wiele łatwiej się przez nią nawiguje niż przez Asterę.

Mamy również nowe rzadkości broni i zbroi. Tam gdzie w podstawowej grze Rzadkość 8 była szczytem możliwych ulepszeń, Iceborne wprowadza Rzadkości od 9 do 12, duża ilość z tych broni wygląda po prostu wspaniale! Na przykład Długi Miecz z Alatreona, który wygląda jak kosa albo Owadzia Glewia zwana Różą Fenrira.
No i otrzymujemy jeszcze Zdobienia, czyli kosmetyczne akcesoria dla naszych broni, od cholery nowych Pancerzy Warstwowych i... Wydarzenia odbywają się regularnie w tej grze, a podczas owych – wszystkie zdania z wydarzeń są dostępne, dzięki nim możemy wyglądać jak Bayek z AC: Origins albo Leon/Claire z Resident Evil 2 (Oczywiście, po wykonaniu odpowiednich misji z wydarzeń, ale... To jest świetne!).

(Zagrożenie pokonane)

A więc, podsumowując – czy opłaca się kupić Iceborne? Odpowiedzcie sobie na jedno, bardzo proste pytanie. Czy podobała wam się podstawowa gra i chcecie więcej? - Jeśli odpowiedź brzmi tak, no to odpowiedzieliście też na moje pytanie. To takie proste, ale jeśli zdecydujecie się kupić Iceborne'anaprawdę wątpię, że nie spodoba wam się fabuła, nowe potwory, nowe bronie itd.

Wiem, że moje doświadczenie/recenzja miała szczątkową ilość informacji o nowych potworach albo fabule, ale... Naprawdę nie chcę nikomu zepsuć zabawy, więc starałem się umieścić tu wszystkie istotne informacje o Iceborne z tak małą ilością spoilerów jak to tylko możliwe.
Ja wracam do Iceborne'a i czekam na aktualizację z Fatalisem, osobiście nie mogę znaleźć słów, żeby polecić podstawowego Monster Hunter World czy Rozszerzenie Iceborne. Wraz z nową generacją konsol, prawdopodobnie ujrzymy też kiedyś nową odsłonę Monster Huntera więc... World może być naprawdę dobrym wprowadzeniem, żeby sprawdzić z czym to się je, jak MH działa, i może być dobrym 'poligonem testowym' aby sobie sprawdzić, czy taki styl gry nam odpowiada czy nie bardzo.

Rozwiążcie tajemnicę zaprezentowaną w Iceborne i stańcie twarzą w twarz z nowymi, dzikimi potworami!

Z Poważaniem,
Wing.

Comments

Popular Posts