[PL] Valkyria Chronicles 4 - Recenzja

(Recenzja zawiera drobne spoilery, zostaliście ostrzeżeni)
(English Version Available Here! - [ENG] Valkyria Chronicles 4 - Review)



Jak niektórzy mogą pamiętać, napisałem recenzję Valkyria Chronicles na początku tego roku jako pierwszą recenzję tego roku. Wtedy chciałem dać szansę Valkyria Chronicles 4 (VC2 i 3 są dostępne tylko na PSP a... Cóż, moja stara PSP jest już dość mocno zużyta delikatnie mówiąc). Wtem, nie tak dawno zauważyłem VC4 Complete Edition za ledwo 70 zł – kupiłem to tak szybko jak tylko się dało, pobrałem i wskoczyłem ponownie do rozdartej wojną Europy. Co myślę o Valkyria Chronicles 4? Zapraszam!

Valkyria Chronicles 4 zostało wypuszczone relatywnie niedawno bo w 2018. Jest dostępne na PC, PlayStation 4, Xboxa One oraz Nintendo Switch. Ponownie zostajemy wrzuceni w środek wojny. Drugiej Wojny Europańskiej (Choć kontynent nazywa się Europa, nazywa się on tak samo w angielskiej wersji, gdzie wyraźnie jest 'Second Europan War' a nie 'Second European War'), ale tym razem mamy większy wpływ na losy wojny, co mam na myśli? Cóż...


(Squad E i dobry piesek ratunkowy - Ragnarok!)

W VC4, naszym głównym protagonistą jest Porucznik Claude Wallace, dowódca Squadu E elitarnych żołnierzy znanych jako Ranger Corps. Chociaż Claude jest 'głównym' protagonistą jako dowódca, duża część Squadu E może być bezproblemowo nazwana protagonistami. Z biegiem fabuły, dowiadujemy się, że Claude walczy w drużynie razem ze swoimi starymi przyjaciółmi z dzieciństwa. Ktoś mógłby powiedzieć, że to świetnie, w końcu znają się lepiej niż zwykli żołnierze i... Cóż – częściowo to jest prawda, to jak wszyscy wiemy – rzeczywistość czasami może być o wiele bardziej surowa.

Mamy również swój główny czołg jak w VC1. Tam, gdzie Welkin dowodził Squadem 7 i Edelweissem, Claude sprawuje piecze nad Squadem E i Hafenem, który jest nazwany po mieście, z którego Claude (i jego przyjaciele) pochodzą!
Welkin miał dziwną 'fascynację' na punkcie robactwa, posiadał on ogromną wiedzę na temat robali i porównywał on dosłownie wszystko do nich. Tak, było to dziwne, ale i Squad i gracz z biegiem gry zaczęli się do tego przyzwyczajać. Cóż, Claude ma podobną 'rzecz' – potrafi on przewidzieć pogodę, jaka będzie nawet za parę godzin tylko na podstawie zmian wiatru. Ktoś mógłby powiedzieć, że Welkin jest zafascynowany ziemią a Claude powietrzem.


(Z biegiem fabuły, każda postać ma coraz większy opis - tutaj z kolei mamy podstawowy opis pieska Ragnaroka!)

Historia zaprezentowana w Valkyria Chronicles 4 rozgrywa się równolegle z fabułą pierwszej odsłony. W tym miejscu wchodzi 'różnica skali'. W Valkyria Chronicles 1 walczyliśmy aby obronić Gallię, ojczyznę protagonistów; w VC4 przenosimy walkę głęboko na terytorium wroga w ostatniej, desperackiej próbie zakończenia Drugiej Wojny Europańskiej. Iiii nie powiem ani słowa więcej, naprawdę zachęcam abyście doświadczyli tej opowieści sami.
Ta historia jest ponownie o wojnie pomiędzy Federacją Atlantycką i Imperium. Ktoś mógłby powiedzieć, że to po prostu alternatywna Druga Wojna Światowa, ale... Jest to nieco naciągane moim zdaniem.

Ktoś mógłby powiedzieć, że historia Valkyria Chronicles 1 była o wiele bardziej 'każualowa' gdzie w VC4 jest o wiele większa, gdyż rozgrywa się na niemalże całym kontynencie.
Historia jest opowiedziana poprzez oczy Claude'a Wallace'a a raczej – jego dziennika, w którym notował on wszystko co się zdarzyło w czasie ich wojennych wysiłków.
Historia jest ponownie zaprezentowana w formie rozdziałów w książce, i zazwyczaj jest co najmniej jeden epizod bitewny.
Jest to ponownie historia o stracie, zdradzie, nadziei, miłości w ogniach wojny, poświęceń by wygrać wojnę za wszelką cenę, gorzkiej prawdy i słodkich kłamstw... Oraz wiele więcej!


(Po udanym strzale, nasze postacie czasami pozują do kamery)

Walka. To akurat praktycznie nie zmieniło się w porównaniu do pierwszej odsłony, aczkolwiek została poprawiona w wielu aspektach. W skrócie – walka jest podzielona na dwie części – Faza Dowodzenia i Faza Akcji. W pierwszej, wybieramy jednostkę albo wydajemy rozkaz, natomiast w drugiej przejmujemy kontrolę nad daną jednostką i przemierzamy mapę, walcząc z wrogami i próbując osiągnąć ustalony cel. O samej walce mówiłem nieco więcej w mojej recenzji Valkyria Chronicles 1 więc... Nie widzę sensu powtarzania tutaj tych samych słów.

Jeśli jest rzecz, która irytuje mnie w Kronikach Walkyrii, to to, że ranga, którą otrzymujemy zależy od szybkości wykonania misji. W sensie – możemy stracić większość żołnierzy, których mamy w misji, ale tak długo jak uda nam się osiągnąć cel w zaledwie kilka tur? Dostaniemy Rangę A. Najwyższą. Natomiast jeśli zdecydujemy się przejąć każdy wrogi obóz i rozprawić się z każdym pojedynczym wrogiem... Dostaniemy B, i to przy dobrych wiatrach.
Prawdziwe wyzwanie rozpoczyna się naprawdę późno, w ostatnich kilku rozdziałach gry, gdzie często mamy inny cel niż 'przejmij wrogą bazę'.


(Kwatera Dowodzenia. Będziemy tu wracać całkiem regularnie)

Odnośnie usprawnień i dodatków w systemie walki. Mamy zupełnie nową klasę – grenadiera – który używa moździerzy dalekiego zasięgu aby unicestwić wrogów albo ich osłony (albo oba, czemu nie). Jest powolna w porównaniu do innych jednostek, ale spokojnie nadrabia siłą ognia. A, no i mamy zupełnie nowy typ pojazdu. APC (Transporter Opancerzony) – szybszy od czołgów, mający mniejszą siłę ognia ALE posiadający możliwość transportu jednostek naziemnych na wiele większe odległości.

No i mamy jeszcze kilka naprawdę przydatnych dodatków jak Ostatni Bastion czy Bezpośrednie Polecenia. Pierwsze pozwala żołnierzowi, który normalnie wpadłby w stan krytyczny, wykonać jedną z paru rzeczy – Inspiracja (Daje bonusowy Punkt Dowodzenia), Kontratak (jak nazwa wskazuje – atakuje wroga, który zbił ostatnie punkty życia danej jednostki) lub Wstań (pozwala na poruszanie się mając brak punktów zdrowia – pozwala to na albo wyeliminowanie jednostki albo przejęcie wrogiego obozu) – po którejkolwiek z tych opcji, żołnierz i tak wpadnie w stan krytyczny.
Natomiast to drugie pozwala Jednostkom Dowodzącym (Jednostki, które dają PD) zabrać dwóch innych żołnierzy ze sobą, co to oznacza? Po prostu – jeśli mamy Zwiadowce Dowódcę, możemy wtedy zabrać Lansjera czy Grenadiera ze sobą co pozwala im przemierzyć o wiele większą odległość niż sami byliby w stanie.
Z tym wszystkim – Bezpośrednie Polecenia, Grenadierzy, APC... Moim zdaniem jest jeszcze łatwiej po prostu zaszarżować na wrogą bazę i skończyć dużą część misji z najwyższą możliwą rangą.


(Dwie strony konfliktu)

Miłym dodatkiem są 'Opowieści Squadu' – mini-rozdziały, które odblokowujemy poprzez wystawianie do walki pewnych żołnierzy razem (zazwyczaj żołnierzy, którzy lubią siebie nawzajem – po kilku wspólnych misjach – Opowieść zostaje odblokowana). Naprawdę mi się one podobały, miło było popatrzeć jak pewni członkowie drużyny reagują na siebie czy jak traktują się nawzajem i... Cóż, szczerze mówiąc to była też niezła odskocznia od głównej fabuły. W dodatku – ukończenie tych Opowieści może odblokować nowe, czasami całkiem interesujące i silne potencjały u pewnych żołnierzy.

Czym jest potencjał? Cóż, w innych grach to po prostu byłyby perki. Tak pozytywne jak i negatywne. Kilka szybkich przykładów – jeden żołnierz może otrzymać bonus do celności lub obrażeń jeśli stoi obok innego żołnierza, do którego żywi sympatię; z drugiej strony – jeśli jakiś żołnierz nienawidzi płci przeciwnej – ustawienie ich obok członka zespołu o przeciwnej płci zaowocuje gorszą celnością, obroną... I tak dalej, i tak dalej – jest tego mnóstwo.


(Zjednoczony Front ze Squadem 7 jest niezłą niespodzianką dla graczy VC1!)

Skoro zakupiłem Complete Edition – otrzymałem wszystkie dodatki wraz z podstawową grą. W grze nazwane są one jako 'Dodatkowe Historie' i są dostępne w zależności od tego jak daleko jesteśmy w głównej fabule. Były one świetne ORAZ jedno z pierwszych, które jest dostępne – Zjednoczony Front ze Squadem 7 – pozwala nam walczyć ramię w ramię ze Squadem 7 z pierwszej odsłony... I nawet używać ich w normalnej rozgrywce po zakończeniu tego dodatku! To jest po prostu świetne!
Nie zamierzam tu opisywać każdego pojedynczego DLC, ale każde z nich mi się podobało – jeśli nie przez wyzwanie, to dzięki nagrodom i historiom jakie przedstawiały!

Jedno z DLC to jest po prostu fan-service, natomiast jeszcze inne (dostępne po zakończeniu podstawowej gry) pozwala nam przejąć kontrolę nad Valkyrią i stanąć do walki z inną Valkyrią... Nie będę spoilerował, kim dokładnie są owe Valkyrie, ale powiem tyle – ta walka była prawdopodobnie jedną z najlepszych jakie miałem przyjemność doświadczyć w obu VC1 i 4!


(Jak mówiłem - jedno z DLC to czysty fan-service)

Po zakończeniu głównej fabuły, mamy całkiem sporo kontentu post-game do odkrycia i doświadczenia – nowe walki, bronie, badania, ulepszenia klas, i wiele więcej! (Jedną z tych rzeczy jest owe DLC o którym wspomniałem). Główna fabuła zajmuje około 30-40 godzin (To uwzględniając dodatki i Opowieści Squadu, które możemy odblokować. Bez nich, uważam, że grę można skończyć w 25-30 godzin). Mimo wszystko, zachęcam aby każdy dał nowym walkom, broniom, ogólnie kontentowi szansę!

Aby odblokować ten kontent to jednak trzeba ukończyć grę. I... Cóż, ostatnia walka jest interesująca, aczkolwiek uważam, że Valkyria Chronicles 1 zrobiło to nieco lepiej – co nie znaczy, że finałowe starcie w VC4 jest złe ani nic, po prostu... Nie wiem, zajęło mi chwilę ale po pierwszych kilku turach walka stała się nużąca.


(Potencjały wyglądają dość niesamowicie)

Graficzna strona, jak widać na załączonych obrazkach, praktycznie nie zmieniła się od pierwszej odsłony. To samo można powiedzieć o udźwiękowieniu – nie zrozumcie mnie źle – obie rzeczy są naprawdę dobrze zrobione i pomagają w ogólnym odbiorze gry i historii, ale... Jeśli spodziewaliście się jakichś większych zmian w stronie audiowizualnej – możecie się delikatnie rozczarować.
Jedyną rzeczą, o jakiej mogę powiedzieć cos więcej jest dubbing. Pół gry ograłem po japońsku, natomiast drugie pół po angielsku i... Powiem tyle, angielski dubbing nie jest nawet w połowie zły. Szczerze poczułem większe emocjonalne przywiązanie do postaci i trochę żałuję, że nie zmieniłem języka wcześniej!

Jedną rzeczą, o której nie wspomniałem jest rozwój i system ulepszeń... Ponieważ jest on identyczny jak w pierwszej części – używając pieniędzy możemy stworzyć silniejsze bronie, części czołgu, opancerzenie i tak dalej oraz używając doświadczenia możemy albo nauczyć się nowych rozkazów albo ulepszyć nasze klasy aby miały nowe narzędzia i byli nieco trudniejsi do zabicia (dla przykładu Szturmowcy na pewnym poziomie zyskują dostęp do miotaczy ognia, które... Są idealne do unicestwiania grup wrogów stojących blisko siebie lub wrogów chowających się za osłonami).


(Jak widać - ukończenie gry zajęło mi nieco ponad 35 godzin + dodatkowe 2-3 godziny, w których sprawdzałem post-game kontent)

A więc, podsumowując – historia i zwroty fabularne podobały mi się o wiele bardziej w Valkyria Chronicles 1, ale pod względem walki, postaci i ich relacji, skali opowiadanej historii – Valkyria Chronicles 4 podobała mi się bardziej. Nie żałuję ani złotówki wydanej na VC1 i 4, szczerze mówiąc – po cichu liczę na to, że jednego dnia Valkyria Chronicles 2 i 3 zostaną przeportowane albo nawet zremasterowane/zremake'owane i przeportowane na PC ponieważ... Delikatnie mówiąc, jestem całkiem zainteresowany!

Tak jak z pierwszą odsłoną – szczerze polecam Valkyria Chronicles 4, możecie nawet wskoczyć do tej części bez znajomości wydarzeń z VC1 (Co prawda, umknie wam parę odniesień w dodatkach ale... To tyle!) Fabuła i jej zwroty, nietypowy system walki, postacie, strona audiowizualna – wszystko to jest co najmniej przyzwoita! A więc – jeśli poczuliście się zainteresowani poprzez tę recenzję albo jedynie poprzez grafikę – śmiało wskoczcie w świat rozdartej wojną Europy!

"Ktoś musi toczyć tę walkę. Jeśli nie weźmiemy tego brzemienia na siebie, ta wojna nigdy się nie skończy.”

Z Poważaniem,
Wing.

Comments

Popular Posts